Historia tego przepisu zaczęła się jakoś we wrześniu, gdy zmęczona wróciłam ze szkoły do domu po ponad 8 godzinach zajęć. Na stole czekał, ku mojemu zaskoczeniu, parujący jeszcze obiad, a co ważniejsze, deser. A były to zapiekane śliwki i figi z kruszonką. W następnej wersji, zostały użyte do tego brzoskwinie. O tyle było to dla mnie niespodzianką, gdyż od kilku lat narzekałam mojej Mamie, że tak strasznie słabo jest z naszymi deserami. W ogóle nie jadałam żadnych ciast, które zawsze były dla mnie i dla Mamy trudne do zrobienia, ze względu na tę naszą mąkę. Bardzo często wychodził nam zakalec, albo coś podejrzanego działo się z tym ciastem na etapie pieczenia w piekarniku. Jako, że ja nie za bardzo jadam słodycze PKU, chyba po prostu z nich trochę wyrosłam, za dużo słodkości w mojej diecie nie ma. Dzisiejszy przepis, owszem, nie jest ciastem, ale moim zdaniem jest całkiem blisko szarlotki. Mimo tego, że nasza mąka bywa kłopotliwa, jest wiele alternatyw dla deserów i można sobie poradzić w fenomenalnie smaczny i kreatywny sposób!
Potrzebujemy:
- Jedno duże jabłko
- 100g masła + odrobina do wysmarowania naczynia
- 150g mąki piekarz
- Około 100g cukru trzcinowego lub białego (ja używałam trzcinowego)
- Cynamon
- Miód (najlepiej, żeby nie był zbyt gorzki)
Ilość phe (w całym): 92,5mg kalorie: 1815 kcal białko: 1,826mg
Przygotowanie
Wpierw należy rozgrzać piekarnik do 180°C. Następnie obieramy dokładnie jabłko, po czym kroimy je na jak najcieńsze plasterki. Ważne, żeby nie wkrajać przed przypadek środka, bo może dobrze nie zmięknąć podczas pieczenia. Po pokrojeniu, zważyć jabłka. Naczynie, w którym chcemy piec jabłka należy nasmarować masłem, tak, żeby nic nie przywarło również po bokach. Po wysmarowaniu można już układać jabłka na dnie tego naczynia, piętrami. Następnie posypać ok. 30g cukru. Około, gdyż to zależy, czy ktoś wolałby mieć te jabłka mniej lub bardziej słodkie. Można to robić po prostu „na oko”. Aczkolwiek, trzeba pamiętać o odważeniu ilości cukru do obliczania później kalorii. Podobnie robimy z cynamonem. Co do miodu, to dwie łyżeczki (czyli 10g) starczą, ale trzeba pamiętać, żeby nie były to duże „krople” miodu, tylko żeby był w miarę równomiernie rozprowadzony. Na kruszonkę, wsypujemy całą mąkę do miski, dodajemy masło i ok. 60g cukru. Należy wymieszać to tak, żeby zrobiły się grudki i farfocle. Nie może to być jednolita masa. Następnie, wysypać naszą kruszonkę na jabłka, tak, żeby zakrywała całą powierzchnię w miarę równomiernie i dosyć grubą warstwą. Włożyć do rozgrzanego piekarnika na około godzinę, dopóki kruszonka się ładnie nie przypiecze z wierzchu.
Podanie
Ten deser można podawać zarówno na ciepło, jak i na zimno. Fenomenalnie smakuje z bitą śmietaną, lodami niskobiałkowymi PKU, syropem klonowym, oraz jakąkolwiek konfiturą (np. jagodową), aby zrównoważyć słodki smak. Można również przygotować specjalny sos na bazie śmietanki 36%. Możliwości jest nieskończenie wiele!
Deser może wydawać się dosyć kaloryczny w całości, jednak dzieląc na porcje ten problem zanika. A dla niektórych osób, które mają problem z dobiciem do wymaganej ilości kalorii, jest wręcz fantastyczny. Wiadomo, im mniejsze naczynie i ilość jabłek, tym mniej kruszonki się robi. Wtedy danie zdecydowanie będzie o wiele mniej kaloryczne – dla tych, co nie cierpią na brak kalorii w codziennej diecie.
Mam nadzieję, że będzie Wam smakowało. Napiszcie proszę, co myślicie o tym przepisie. Może macie jakieś pomysły jak go zmienić/ulepszyć? Jakich owoców można użyć w zamian? Z czym podawać? Nowe pomysły = nowe inspiracje, czyli więcej przepisów!
Smacznego!