Pad Thai w dosłownym tłumaczeniu znaczy smażyć po tajsku. Jest to jedno z najpopularniejszych tajskich dań, które możemy dostać w restauracji jak i na ulicznych straganach. Główną rolę odgrywa sos oraz makaron. Dodatków Azjaci dodają minimalne ilości. Prawdziwy Pad Thai smażony jest z jajkiem i posypany prażonymi orzeszkami. Często podawany także z dodatkiem krewetek.
Przyrządzenie go jest naprawdę bardzo proste. Choć także równie łatwo go zepsuć.. Chodzi o to, aby samemu przyrządzić sos na bazie pasty z tamaryndowca, dodając poszczególne składniki. Należy tak wyważyć smak, aby na początku sos był goryczki następnie słodki a na końcu ostry. Smak jest naprawdę niespotykany! Nieznany mi przed wyprawą w tajskie zakątki, więc jeśli chcecie choć przez chwilę poczuć się jak na wakacjach, lub po prostu spróbować czegoś nowego zapraszam do wypróbowania!
Składniki na sos:
Pasta z tamaryndowca (30 gram)
Sos sojowy (5 gram)
Sos rybny (20 gram)
Pieprz cayenne (pół łyżeczki)
Cukier palmowy lub brązowy(40 gram)
Bulion warzywny (jedna kostka)
Reszta składników:
Makaron ryżowy z tapioką bądź chiński (70 gram)
Brokuły (60 gram)
Biała kapusta (65 gram)
Mini kolby kukurydzy (40 gram)
Kiełki fasoli Mung (40 gram)
Pół cebuli (30 gram)
Do posypania szczypiorek (7 gram)
Wartości odżywcze: 6.3 g białka, 325.4 kcal, 284.5 mg phe.
Zaczynamy od przygotowania sosu. Z podanych składników na sos wychodzi go spokojnie na 2-3 porcje. Do miski dodajmy 3 łyżki pasty z tamaryndowca, 3 łyżki sosu rybnego oraz łyżkę sosu sojowego. Dodajemy 4 łyżki cukru brązowego, pół łyżeczki pieprzu cayenne. Ucieramy wszystko. Próbujemy sosu- jeśli czujecie gorycz, słodkość i ostrość sos jest idealny. Jeśli nie, dodajecie tego czego nie wyczuwacie. Ja na pewno dodałam dużo więcej cukru oraz pieprzu. Gorycz zapewnia sos z tamaryndowca, który jest bardzo intensywny. Następnie rozpuszczamy nasz bulion warzywny we wrzącej wodzie i dodajemy ¼ szklanki do sosu.
Możemy zabrać się za przyrządzanie makaronu. Tutaj kwestia wyboru makaronu też jest ważna. Chodzi o to, że makaron w Pad Thai ma być kleisty. Dlatego udało mi się znaleźć makaron ryżowy z dodatkiem tapioki (0,7g białka/100gram). Mógłby być także makaron chiński, ale ten jest nieco grubszy i lepiej sprawdzi się do tego dania.
Tego makaronu nie trzeba gotować. Aby był kleisty należy wrzucić go to wrzącej wody i pozostawić na 6 minut pod przykryciem(co jakiś czas mieszając). Po tym czasie odcedzić go i przelać zimną wodą.
W Azji Pad Thai’e wegetariańskie były podawane głównie podawane z kiełkami, kapustą bądź szpinakiem, kolbami kukurydzy a na wierzchu posypane szczypiorkiem. Ja dodałam kawałki brokułu, a użyłam nieco mniej makaronu. Na rozgrzaną patelnie dodaje dosłownie szczyptę pokrojonego chili oraz cebulę pokrojoną w kostkę. Po zeszkleniu wrzucam brokuł, który wcześniej podzieliłam na małe kawałki oraz pokrojoną białą kapustę. Polewam wszystko kilkoma łyżkami sosu, podduszając i mieszając co jakiś czas. Po 4-5 minutach dodajemy makaron i znów polewamy całość sosem. Gdy dodamy cały sos, na koniec wrzucamy kiełki oraz mini kolby kukurydzy, mieszając wszystko razem. Całe smażenie powinno trwać do 10minut. Po przełożeniu dania na talerz posypujemy je szczypiorkiem oraz dajemy ćwiartkę limonki ,aby skropić całość sokiem. Gotowe!
Czując w ustach ponownie ten niespotykany smak poczułam się jak na wakacjach, wspomnienia wróciły, chociaż na chwilę oderwałam się od zabiegania i walki z sesją..
A Wy jakie macie potrawy przywiezione z wycieczek czy wakacji? Co i gdzie Wam najbardziej smakowało? Jakie danie odtworzone od razu wywołuje uśmiech na Waszej twarzy?:)
Dajcie znać czy wypróbowaliście i czy smakowało!
Pozdrawiam