Dzisiejszy przepis jest efektem całkowitej improwizacji, burzy pomysłów oraz całego dnia spędzonego w kuchni na przygotowywaniu wielu smakołyków. Wreszcie spotkałam się z Marysią i miałyśmy czas żeby wspólnie pogotować. Skupiłyśmy się na wykorzystaniu typowych składników jesiennych, reszta to były już nasze pomysły, łączenie darów jesieni z innymi składnikami. Efekty będziecie mogli zapewne zobaczyć w nadchodzących postach, jak i w tym. Wiadomo jak jesień to dynia, jak dynia to najczęściej zupa dyniowa, której wpis na blogu już jest. Więc wpadłyśmy na pomysł że zrobimy muffinki z dynią oraz z kasztanami jadalnymi. Był to strzał w dziesiątkę! Muffinki nie były ani trochę za słodkie, a kasztany nadawały im bardzo fajny posmak.
Składniki (na 12 muffinek):
Mąka niskobiałkowa (180 gram)
Dynia (200 gram)
Cukier (120 gram)
Proszek do pieczenia ( łyżeczka)
Zamiennik jajka (40 gram)
Olej rzepakowy (90 ml)
Soda oczyszczona (pół łyżeczki)
Kasztany jadalne (35 gram)
Szczypta soli
Wartości odżywcze: Białko 3,4g , Kalorie 2148,9 , Fenyloalanina 135,8 mg phe.
Mąkę niskobiałkową, cukier, sól, proszek do pieczenia oraz sodę mieszamy razem w jednej misce. Następnie ścieramy dynię na tarce na małych oczkach, tak aby była drobno starta. Dodajemy do niej pokrojone w kosteczkę kasztany jadalne, rozrobionych zamiennik jajka oraz olej i mieszamy ze sobą składniki mokre. Po zmieszaniu dodajemy je do składników suchych i wszystko mieszając do połączenia się składników. Jeśli widzicie, że ciasto jest zbyt leiste warto dodać trochę mąki. Następnie nagrzewamy piekarnik w 180 st. C. W tym czasie przekładamy nasze ciasto do foremek na muffinki (jeśli robicie je w papierowych formach najlepiej jest posmarować spód masłem żeby się nie przykleiły). Muffinki pieczemy przez 25 minut w 180 stopniach. Nie nakładajcie masy po same brzegi formy ponieważ ciastka sporo jeszcze podrastają, także bez obaw, że wyjdą niewyrośnięte i niskie.
Jest to świetny przepis na podbicie kaloryczności przy niskiej ilości białka i fenyloalaniny. I samo jego wykonanie jest naprawdę szybkie. Według uznania możecie dodać rodzynek do masy, cynamonu czy innych swoich ulubionych przypraw.
A czy Wy tej jesieni już stworzyliście nowe przepisy? Czy raczej trzymacie się sprawdzonych, ulubionych potraw bez eksperymentowania? Podzielcie się z nami swoimi przepisami na jesienne potrawy!
Pozdrawiam