Wreszcie rozpoczął się sezon kurkowy. Tak długo wyczekiwany przeze mnie. Bardzo lubię ten okres kiedy Mama przynosi świeże grzyby z lasu. Tak pięknie pachną i są bardzo wdzięczne w przyrządzaniu. Można je wykorzystać na mnóstwo sposobów. Osobiście z wszystkich rodzajów grzybów najbardziej właśnie przepadam za kurkami. Czasami jadam jeszcze boczniaki jako kotlety, ale o tym z czasem będzie osobny wpis. Dzisiejszy przepis jest obecny w moim domu od kiedy pamiętam. Kiedyś robiła go moja Mama, a z czasem zaczęłam przyrządzać je sama. Jest to bardzo prosty przepis na letni obiad kiedy to grzyby są tak popularne i dostępne. Nie radzę próbować przyrządzać tego sosu z kurkami mrożonymi, które wychodzą strasznie gumowate. Lepiej wybierzcie się na spacer do lasu i pozbierajcie świeże, bądź wybierzcie się po nie na pobliski rynek :).
Składniki:
Jedna cebula (60 gram)
Kurki świeże (120 gram)
Koperek świeży (10 gram)
Śmietanka 30% (20 ml)
Masło (20 gram)
Sól/vegeta, Pieprz.
Zawartość całości potrawy: 2,9g białka, 252,6kcal, 183mg phe.
Na początku dość dokładnie myjemy kurki. Jeśli są prosto z lasu starajmy się usunąć wszelkie liście, zanieczyszczenia z nich. Jeśli są kupne powinny być już wstępnie przepłukane więc jest nieco prościej. Ale umówmy się to akurat żaden problem. Jeśli chcemy aby nasze kurki miały piękniejszy kolor możemy je przelać octem. Mają one wtedy dość specyficzny smak, ale są równie smaczne. Kroimy cebulkę na kosteczkę. Na rozgrzanej patelni rozpuszczamy masło. Dodajemy cebulkę i podduszając ją, co jakiś czas mieszamy czekając aż się zeszkli. W tym czasie możemy pokroić kurki. Raczej nie ma sensu kroić je na małe kosteczki bo ich smak będzie znikomy. Ja jeśli są naprawdę spore kroję je na ćwiartki, chyba że są mniejsze to na połówki. Tak żeby były dość spore, a ich smak był wyrazisty i wyczuwalny w sosie. Mieszamy co jakiś czas do momentu zmięknięcia kurek, ale nie przesadźmy żeby nie zrobiły się zbyt miękkie. Powinny być chrupiące, czyli smażyć się z cebulką około 7-10 minut na małym ogniu. Następnie dolewamy nieco śmietanki 30% przez co sos staje się delikatny i bardziej aksamitny. Mieszamy wszystko i na końcu dodajemy świeżego kopru pokrojonego cienko. Ważne żeby był on świeży, a nie suszony. Na końcu zostało nam doprawienie całości. Ja dodaję sól bądź vegettę oraz pieprz żeby nie zabijać niepotrzebnie smaku. Ten sos kurkowy można jeść z ziemniakami, makaronem, dla osób bez diety z mięsem. Ja akurat przyrządziłam go z makaronem. Jest to przepis na dwie porcje.
A jak to jest u Was? Jesteście grzybiarzami i lubicie chodzić po lesie w poszukiwaniu swoich ulubionych odmian? Jakie grzyby są waszymi ulubionymi i co najchętniej z nich przyrządzacie?
Smacznego!