Wielkimi krokami zbliżają się święta Wielkiej Nocy. Zasypie nas fala pięknych barw, jak i kolorowych zajączków i jajeczek. Bez wątpienia są to święta jajkami przepełnione, to przecież symbol.
Jak ugryźć ten temat w diecie PKU? Przecież jajka to bomba fenyloalaninowa! Jak przygotować się do tego czasu z małymi fenymenalnymi? Ja mam już kilka pomysłów i chciałabym się nimi z Wami podzielić.
Na początku wspomnę, że ubiegłe święta to był jeszcze taki czas, w którym Izydor niekoniecznie wszystko rozumiał i nie przywiązywał do świątecznego tematu zbyt dużej wagi. Malowaliśmy jajka, a na wielkanocne śniadanie otrzymywał kolorowy talerz pełen warzyw i jedno przepiórcze jajko. Dziś jesteśmy rodzicami już bardzo mądrego i świadomego przedszkolaka. Nie wiem, kiedy to zleciało – Idek ma już prawie 4 lata!
Tak jak do świąt Bożego Narodzenia, tak i do tych chcemy odpowiednio się przygotowywać. W planach mamy malowanie jajek (kurzych i przepiórczych), rozmowy o tradycjach, a także kolorowe zdobienie domu i stołu, przy którym zasiądziemy do świątecznego ucztowania.
„Co z tym stołem? Jak zastawić go potrawami dopasowanymi do diety PKU?” zapytacie. Udało mi się znaleźć kilka pasujących, gotowych produktów, mianowicie – znalazłam ostatnio Żurek firmy Krakus, gotowy w kartonie, który ma niewiele białka (0,9g na 100ml) i nadaje się do wytycznych diety Idka. Jest prosty w przygotowaniu wystarczy go doprawić, dodać kilka ziemniaczków, przepiórcze jajko, i mamy tradycyjną potrawę w wersji niskobiałkowej.
Myślę, że największym kłopotem jest zastąpienie jajek, przecież przede wszystkim to z nimi kojarzy nam się wielkanocny stół. Tu też znalazłam sposób! Oszukane jajka – białko to nic innego jak NIE Mleko od Alpro, odrobina śmietany 30% (jeżeli nasza tolerancja PHE nam pozwala na taki dodatek), agar (czyli wegański zamiennik żelatyny) i czarna sól (kala namak, która nada nam charakterystyczny jajeczny posmak). Żółtko zastąpi nam ziemniak wymieszany z kurkumą i doprawiony czarną solą. Wszystko razem chłodzimy w foremkach w kształcie jajka i gotowe. Kto rok temu miał okazję uczestniczyć w wiosennych warsztatach kulinarnych w Gdańsku, ten mógł je przyrządzić i spróbować. Smakują bardzo dobrze, a do tego wyglądają jak prawdziwe jajka!
Jeśli chcecie „oszukane jajka” podać z majonezem, to szukajcie w sklepach tych wegańskich – świetnymi odpowiednikami są m.in. Roleski, Develay i GoVege z Biedronki. Możemy przyozdobić je tylko szczypiorkiem albo roszponką. Co najważniejsze, warto pamiętać, że jeśli nie chcemy kombinować, zjedzmy na śniadanie to, co lubimy najbardziej i niekoniecznie muszą to być „oszukane jajka”!
U nas na pewno pojawi się kolorowy talerz z owocami, który bardzo ucieszy Idka. Przecież to ma być rodzinny, wesoły czas i powinniśmy się skupić na wspólnych chwilach! Poza jedzeniem, czas będziemy spędzać też aktywnie. Jednym z moich ulubionych zajęć w czasie wielkanocnym jest szukanie drobnych upominków zostawionych przez zajączka 😉 , bo najbardziej lubię takie zajęcia, które aktywizują całą rodzinę.
Upominki mogą być dowolne np. nowa gra, puzzle czy inne niespodzianki. Udało mi się nawet znaleźć czekoladowe jajeczka z małą zawartością białka w 100g produktu, więc na pewno po nie wrócę, żeby akcent słodkich jajek również się pojawił. Chociaż Idzio nie je czekolady (bo wie, że ma sporą zawartość białka i najczęściej nas ją częstuje), to w tym wszystkim chodzi głównie o świetną zabawę i niespodziankę. 😊 Podpowiem, że w sklepach są dostępne również plastikowe jajeczka z niespodzianką w środku. Taki miły, drobny akcent na pewno uszczęśliwi nasze dzieciaki. Myślę, że najbardziej zapamiętają ten wspólny czas, uśmiech na ustach i zabawy, a zapewne w mniejszym stopniu to, co akurat tego dnia znalazło się na stole.
Twórzmy własne tradycje i kierujmy się przede wszystkim miłością, a wszystko się uda. Alleluja!